Archiwum lipiec 2018


Wpis 2018-07-25, 22:10
Autor: alicja34
25 lipca 2018, 22:13

I tak kroczę do przodu, choć czasem mam wrażenie, że jest to bardziej cofanie się. Tak jeden krok do przodu, a dwa do tyłu... Wszystko się myli, wszystko się nie zgadza... Czasem mam wrażenie, że cofnełam się do czasów kiedy byłam nastolatką.. Nie wiem jak się zachować, jak zareagować, tylko robię głupią minę a potem pluję sobie w brodę, że przecież można było powoedzieć to czy tamto... Za trudne to wszystko ...

Rozczarowanie
Autor: alicja34
16 lipca 2018, 21:21

Rozczarowanie... a co to jest w ogóle...  czy pojawia się już wtedy, gdy zawiedzie ta najbliższa osoba, czy jednak ja sama sobie stwarzam wymyślone problemy praktycznie bez powodu. No bo przecież dotarł do domu, kwiatki przyniósł...może się czepiam...no bo w sumie czy to aż taki problem że musiał po nie jechać z kierowcą, a potem zasną w fotelu... A może to moje zachowanie jest rozczarowujące, że nie doceniam tylko szukam dziury w całym... W końcu jednak pamiętał...A może sama sobie tylko tak tłumaczę, bo nie chcę żeby rozczarowanie tak bolało... Gubię się już w tych moich "problemach" życiowych... Czy ja naprawdę muszę każdą sytuację rozbierać na części pierwsze i szukać wszystkich za i przeciw... Ja nie wiem czy ja nie mogfę mieć jednego podejścia do sprawy tylko każdą rozbierać z warstw, żeby zajrzeć czy czasem się coś głębiej nie kryje...Nie ma to jak skomplikować ,sobie samej życie...

uzalżnienie
Autor: alicja34
12 lipca 2018, 22:29

No i spoko... I teraz moja schizofrenia nabrała rozpędu... Im mniej widzę tym więcej myślę... Jak u Smolastego "i nawet kiedy ciebie nie chce...uzależniłem się..." i to są właśnie te złe skutki wyobraźni bo ja nie wiem czy ja się uzależniam od osoby, która istnieje naprawdę czy już tylko w mojej głowie... Tylko że kłopoty z tego mogą wyniknąć realne... I weź tu nie oszalej... Ile tak można pociągnąć... i znowu dziesiątki pytań bez odpowiedzi... Najgorsze że nawet sama nie znam odpowiedzi na te pytania...

Wiersz
Autor: alicja34
05 lipca 2018, 09:09

Wstałam dzisiaj rano i obejrzałam się za siebie... W łóżku spał mój malutki chłopaczek i ten większy...Pomyślałam, że jestem szczęściarą...Więc dlaczego zawsze jest jakies ale... Kocham tych moich chłopaków i dziewczynkę też, więc co mi brak... Te oczy, ten uśmiech chodzą za mną jak cień...Po co? Dlaczego nagle ni stąd ni zowąd sypię się od środka... Wczoraj stanęłam wieczorem razem z mężem pod gwiazdami i z przeażeniem stwierdziłam, że nie mamy o czym rozmawiać... I nie było to milczenie z tych przyjemnych, raczej z tych które ciążą... Wiem, że mój mąz mnie kocha... Chociaż może ja już nic nie wiem... Jeszcze trochę a oszaleję...Ale jak się pozbierać kiedy wydaje mi się że już jest dobrze wszystko na swoim miejscu, a tu nagle znowu przypadkowe spotkanie i zaczynamy od początku..."Gdy cie nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę, nie tracę zmysłów kiedy cię zobaczę..." Jakże trafiony ten wiersz...